Pradziadek Pradziadek
113
BLOG

Samorząd w mojej fabryce (cz. XVII/2, STATUS OBRONNY)

Pradziadek Pradziadek Rozmaitości Obserwuj notkę 1

    Sprzeciw rady został poważnie potraktowany jedynie przez jej adresata, tj. przewodniczącego KPORM wicepremiera Zbigniewa Szałajdę oraz ministra hipm. Radzie przekazano pisemną odpowiedź przewodniczącego KPORM, wykorzystując jako posłańca podsekretarza stanu prof. dr. hab. Krzysztofa Badźmirowskiego. W obecności dostojnego gościa i p.o. dyrektora odczytano kilku przedstawicielom Rady Pracowniczej odpowiedź Zbigniewa Szałajdy na sprzeciw Rady przeciwko zmianie statusu. Przewodniczący KPORM nie zmienił swojej decyzji o zmianie statusu, a jego odpowiedź była tajna. Przed zapoznaniem nas z tą tajną odpowiedzią dokonano obrządku dopuszczenia nas do wiedzy tajemnej, co polegało na podpisaniu stosownych oświadczeń, a następnie uchylono rąbka tajemnicy. Nie pamiętam już treści „tajemnicy” wicepremiera Szałajdy, ale ze względu na ewidentny przerost formy nad treścią sytuacja była tak zabawna, iż z trudem zachowałem powagę, by nie parsknąć śmiechem. Wykorzystywanie przez wysokiej rangi urzędników państwowych procedury tajemnicy służbowej w celu ukrycia nieporadności związanej z naruszaniem przez nich prawa nieodparcie przywodziło bowiem na myśl skojarzenie, że zabawiamy się z wicepremierem jak chłopcy z Placu Broni. Utajnienie argumentacji wicepremiera w spornej sprawie uniemożliwiło oczywiście podjęcie próby zmiany stanowiska Rady w sprawie statusu i dlatego zgodnie z jej dyspozycją prezydium wniosło  do Sądu Rejonowego wniosek o uchylenie spornej decyzji.

                  Były to czasy, gdy rozdział władzy sądowej od wykonawczej był tak nieostry, że nawet najwięksi optymiści nie mogli mieć złudzeń, jak się skończy nasz spór z wicepremierem. Zarówno treść postanowienia Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi, jak i tempo, w jakim zostało ono wydane, stwarzały podstawy do przypuszczeń, że sprawa rzeczywiście została załatwiona w trybie administracyjnym. Trudno bowiem uwierzyć, że wniosek wysłany 2 września mógł być rozstrzygnięty już 17 września w innym trybie. W takim tempie wymienia się na ogół korespondencję w rutynowych sprawach wymagających dużego pośpiechu. Sąd na posiedzeniu niejawnym wydał postanowienie o odrzuceniu wniosku rady pracowniczej o uchylenie decyzji przewodniczącego KPORM o nadaniu naszemu przedsiębiorstwu statusu przedsiębiorstwa przemysłu obronnego. W uzasadnieniu Sąd merytorycznie nie ustosunkował się do argumentów zawartych w piśmie procesowym rady, natomiast stwierdził, że droga sądowa jest niedopuszczalna i wniosek podlega odrzuceniu. Wynikało to zdaniem Sądu z faktu, że przewodniczący KPORM nie może być uznany za organ sprawujący nadzór nad przedsiębiorstwem, czyli decyzje takie nie podlegają sądowej kontroli. Odmiennego zdania w tej sprawie była prof. dr hab. Teresa Rabska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, która była uznanym autorytetem w dziedzinie prawa gospodarczego. Uważała ona, że gdy KPORM podejmuje decyzję właściwą dla organu sprawującego nadzór, nie zachodzą przeszkody formalne w zastosowaniu wobec jego decyzji kontroli sądowej. Ponadto uznała ona, że zmiana statusu przedsiębiorstwa bez zasięgnięcia opinii rady pracowniczej przedsiębiorstwa „stanowi poważne naruszenie prawa i uzasadnia również wniesienie sprzeciwu ze względów formalno – prawnych”. Opinię tę dostarczono Sądowi Rejonowemu na tydzień przed wydaniem przez niego postanowienia. Pełnomocnicy procesowi rady wykorzystali argumentację prof. T. Rabskiej i złożyli do Sądu Wojewódzkiego zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego.

   Osłodą goryczy niepowodzenia, jakim było wydanie przez Sąd Rejonowy niekorzystnego dla rady pracowniczej postanowienia, było przedstawienie przez radcę prawnego nowej opinii dotyczącej konsekwencji formalno – prawnych wynikających ze zmiany statusu. Okazało się, że pośpiech spowodowany utrzymywaniem w tajemnicy zmiany statusu był przyczyną popełnienia przez niego błędu przy opracowaniu pierwszej opinii w tej sprawie. Przeoczył on bowiem dokonaną w 1987 r. korzystną dla samorządów pracowniczych nowelizację rozporządzenia Rady Ministrów dotyczącego przedsiębiorstw przemysłu obronnego. Dzięki tej nowelizacji przystąpienie przedsiębiorstwa przemysłu obronnego do spółki w dalszym ciągu wymagało zgody rady pracowniczej. Ponadto pozbawienie organów samorządu pracowniczego kompetencji stanowiących w zakresie planów rocznych, wieloletnich i inwestycji odnosiło się jedynie do zadań obronnych, a nie do całokształtu działalności przedsiębiorstwa. Oczywiście rada pracownicza nie omieszkała skorzystać z tej nowej opinii i sprostować w uchwale przesadzone informacje o zakresie jej ubezwłasnowolnienia spowodowanego zmianą statusu.

              Trwający spór w sprawie zmiany statusu był przyczyną jeszcze jednej komplikacji. Oto 13 sierpnia do rady pracowniczej wpłynął od ministra hipm wniosek o „przedłożenie do zatwierdzenia przez organ założycielski statutu samorządu załogi”. W odpowiedzi prezydium Rady w tydzień później po- informowało ministra, że do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd istniejącego sporu w sprawie zmiany statusu NPCP wysyłanie statutu celem zatwierdzenia byłoby przedwczesne i przedstawiło uzasadnienie formalno-prawne takiego stanowiska. Minister nie uznał jednak stanowiska prezydium Rady za miarodajne i domagał się stanowczo stanowiska rady w tej sprawie. W związku z tym rada pracownicza podjęła uchwałę, w której w pełni zaakceptowała i podtrzymała stanowisko prezydium w sprawie statutu samorządu załogi.

                Równolegle ze sporem o zmianę statusu z przewodniczącym KPORM toczył się spór z ministrem hipm o powołanie z naruszeniem prawa nowego dyrektora naszego przedsiębiorstwa. Rada uznała powołanie go bez postępowania konkursowego za niezgodne z prawem, ponieważ wstrzymała wykonanie decyzji o zmianie statusu i w świetle obowiązującego prawa nie było – jej zdaniem – podstaw do stosowania procedury powołania dyrektora właściwej dla przedsiębiorstwa przemysłu obronnego. Ten drugi spór rozpoczął się w drugiej połowie września sprzeciwem rady przeciwko sposobowi powołania dyrektora. Zanim minister odrzucił sprzeciw rady, upłynął miesiąc, podczas którego mieliśmy okazję przekonać się do nowego dyrektora. Okazało się, że spełniał on nasze oczekiwania i radził sobie nieporównanie lepiej od p.o. dyrektora. Dlatego uznaliśmy, że prowadzenie dalszej wojny z ministrem w tej sprawie jest niecelowe. Po odrzuceniu sprzeciwu rady przez ministra podjęliśmy więc uchwałę, w której podtrzymaliśmy nasze krytyczne stanowisko dotyczące sposobu powołania dyrektora, ale równocześnie postanowiliśmy nie kierować sprawy do Sądu. W ten sposób zakończył się spór z ministrem w sprawie sposobu powołania dyrektora, a pierwszy spór o zmianę statusu umarł śmiercią naturalną. Nigdy już bowiem nie dostaliśmy odpowiedzi z Sądu Wojewódzkiego na nasze zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego o odrzuceniu wniosku rady pracowniczej dotyczącego uchylenia decyzji o nadaniu statusu obronnego.

                 Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdyby zmianę statusu poprzedziły konsultacje z radą pracowniczą, można byłoby przeprowadzić to przedsięwzięcie bez rozgłosu, nie angażując do tego celu tylu osób. Gdyby było więcej czasu do namysłu, pewnie udałoby się uniknąć błędu, jaki popełnił radca prawny przy sporządzaniu opinii o konsekwencjach formalno – prawnych związanych ze zmianą statusu i być może dałoby się dojść do porozumienia w sprawie powołania dyrektora. Pomysł majstrowania przy statusie przedsiębiorstwa bez wiedzy organów samorządu był chory od samego początku. Było do przewidzenia, że taki tryb postępowania władz wywoła wielką awanturę. Gdyby nie wszechwładna cenzura, dziennikarze wszystkich gazet mieliby okazję zarobić na wierszówkach bajońskie sumy, pisząc tylko o zmianie statusu w naszym przedsiębiorstwie. Do gaszenia pożaru trzeba było paru wizyt podsekretarza stanu w, a nawet spotkania przedstawicieli rady pracowniczej z wicepremierem Zbigniewem Szałajdą, do którego doszło z jego inicjatywy. Droga na skróty okazała się i dłuższa i trudniejsza.

 

Pradziadek
O mnie Pradziadek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości